Co się działo w trakcie nagrania 5 odcinka MasterChef?

"MasterChef" - odcinek 5
"MasterChef" - odcinek 5
Wspominają Kinga Paruzel i Janek Paszkowski

Kinga Paruzel

Kiedy dowiedziałam się, że kolejną konkurencją jest gotowanie dla żołnierzy i wyjazd na poligon, bardzo się ucieszyłam. Było to nasze pierwsze grupowe zadanie. Gdy doszło do wyboru drużyn, liczyłam że zostanę w towarzystwie dziewczyn, gdyż bardzo się ze sobą zżyłyśmy i wspólnie chciałyśmy pokazać chłopakom kto tu naprawdę rządzi! Niestety, okazało się, że Maciek wybrał mnie do swojej męskiej drużyny. Wśród facetów czułam się jak rodzynek. Z jednej strony obawiałam się tego, że w grupie tak silnych osobowości nie będę miała siły przebicia. Z drugiej jednak strony czułam się wyróżniona i wiedziałam, że znalazłam się w tej grupie z powodu moich umiejętności :)

Nasze menu nie było trafnym wyborem i należałoby zmienić w nim wszystko. Ale nic, stało się i nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem! Najbardziej stresująca, podczas konkurencji, okazała się wizyta w spiżarni, gdyż nie znaliśmy menu drugiej drużyny i zagadkowe stało się, czy wszystkim nam starczy produktów.

Na przygotowanie posiłku zużyliśmy ogromne ilości jedzenia! Sama nie jestem w stanie określić ile. Ja na pewno obrałam w tym czasie mnóstwo marchewek! Na szczęście mam wprawę i robiłam to ekspresowo i perfekcyjnie!

Nasze pierwsze grupowe zadanie było nieprawdopodobną przygodą. Na szczęście mimo takiego nawału pracy nie czułam w ogóle zmęczenia. Moja kondycja pozwoliłaby mi na jeszcze dłuższą pracę.

Kiedy okazało się, że dla przegranych, czyli dla nas, przygotowany został test smaku, wystraszyłam się tego, że mogę odpaść. Tego dnia byłam przeziębiona i trudno było mi rozróżnić smaki. Co prawda wcześniej leczyłam się jak mogłam, piłam hektolitry wody, by tylko mi się polepszyło, ale nie udało się.

Humor mi się nieco poprawił, gdy dowiedziałam się, że test smaku dotyczy bigosu. Ucieszyłam się, gdyż wychowana jestem na tradycyjnej kuchni polskiej, a moje hobby – jeździectwo, jest silnie powiązane z tym daniem. Myślę, że właśnie dlatego tak dobrze mi poszło! Co prawda w samym garze nie było widocznych składników, ale sam smak przypominał mi bigos myśliwski, który jadałam m. in. na hubertusach (święto myśliwych, leśników i jeźdźców – przyp. red.). Miałam szczęście! Nie to co Mikołaj.

Gdy usłyszałam, że Mikołaj odpada z programu, zrobiło mi się bardzo smutno. Poznałam go jeszcze przed krojeniem cebuli. Dawał wtedy, każdemu z 40-stki, karteczki z mądrymi sentencjami.

.
.

Początkowo mnie zdziwił swoim zachowaniem, był taki nierealny, jakby oderwany od rzeczywistości. Szybko jednak przekonałam się, że jeszcze nigdy nie spotkałam tak dobrego, pogodnego i wyluzowanego człowieka, jak on:) Mikołaj jest po prostu fantastyczny!!!!!

Janek Paszkowski

Poligon wywarł na mnie ogromne wrażenie! Wojskowe samochody, wybuchy, pociski, zapach dymu... Strach pomyśleć, jak to wszystko wygląda na prawdziwej wojnie! Brrrr...

Jednak jeszcze większe wrażenie zrobiła na mnie liczba żołnierzy, dla których mieliśmy przygotować posiłek. Była to zdecydowanie największa ilość porcji, z jaką miałem do czynienia w swojej kulinarnej karierze. Na przygotowanie dań mieliśmy 3 godziny. Na początku wydawało się, że to ogromna ilość czasu. I owszem - to sporo czasu, ale wtedy, jeżeli przygotowuje się rodzinny obiad dla 8 osób. Tutaj do nakarmienia mieliśmy 120 wygłodniałych żołnierzy i rozplanowanie tego wszystkiego, łącznie z pokrojeniem i nałożeniem porcji, okazało się ciężkie do wykonania w tym czasie. Ale daliśmy radę! :)Wydawało się, że w trakcie przygotowania tej góry jedzenie, nie obędzie się bez wypadków. Nie miałem jednak ani zakwasów, ani skaleczeń, ani innych wypadków. Ani razu również nie wykonałem spektakularnej "gleby" z czego byłem bardzo zadowolony! :) To była fajna przygoda, tymbardziej, że wygraliśmy tą konkurencję!

Niestety z programu musiała odpaść jedna osoba. Tym razem padło na Mikołaja. Mikołaj jest potwornie barwną postacią i Jego odejście z naszej paczki było dla mnie bardzo bolesne. Odpadła osoba, która wnosiła w nasze wspólne życie ogromną dawkę humoru. Nikt tak jak on, nie zaliczył w programie tylu wpadek Mikołaj, jesteś wielki!!!!

Źródło: TVN "X Factor", prod. FremantleMedia na zlec. TVN, 2012

podziel się:

Pozostałe wiadomości